poniedziałek, 12 grudnia 2016

Scream

Let me tell ya about Murderville. (SPOILER ALERT)


Witajcie miłośnicy krwawych serii. Dzisiaj mam dla Was slasherowy serial bazujący na  serii “Scream” Westa Cravena.
“Scream” Jilla Blotevogel’a to amerykański dramato-horror, którego premiera przypadła na czerwiec 2015 roku. Jestem na świeżo po obejrzeniu obydwu sezonów, które wyemitowano na Netflixie więc od razu przepraszam za chaotyczny sposób pisania i sporo spoilerów. Będzie to bardziej subiektywna recenzja/ opinia niż próba zachęcenia do obejrzenia.
Pierwszy sezon pokazuje nam, że pomimo przeminięcia już w latach 90-tych mody na slashery można zrobić je dobrze. Grupka znajomych, obecność Final Girl oraz seryjnego mordercy krzyczą do Nas “ Hej to kolejny kiczowaty horror, daj sobie spokój”, jednak wolałam sama się przekonać.  Wiecie co? Było warto!

Pozwólcie, że opowiem Wam o  Murderville, gdyż tak wszyscy zaczynają nazywać Lakewood- miejscowość nad, którą ciąży fatum Brandona Jamesa. Miasteczko to skrywa wiele tajemnic, tak samo mieszkańcy. Historia Brandona Jamesa- potwora, który zamordował z zimną krwią kilku nastolatków nie daje o sobie zapomnieć.
Grupa znajomych: Emma Duval, Audrey Jensen, Noah Forester, Brooke Maddox, Will Belmont, Jake Fitzgerald, Tyler O’Neill, Nina Patterson, a później Kieran Wilcox zmagają się z okropnymi wydarzeniami jakie mają miejsce w Lakewood. Najpierw ginie Nina i szalona gra z życiem i śmiercią ma swój początek. Główna bohaterka oraz Final Girl Emma nękana jest przez seryjnego mordercę w masce Brandona Jamesa.
Tutaj wszystkie slasherowe zasady są ośmieszane, a nawet celowo wprowadzane przez mordercę, głównie ze względu na fana horrorów Noah, który próbuje przewidywać jego ruchy na podstawie starych i nowych horrorów.
Bardzo przypadło mi do gustu rozgrywanie akcji w XXI wieku i na jego miarę. Nowe sposoby nękania ofiar poprzez: cyberprzemoc, creepy gify, szantaż, hakerstwo i robienie sobie selfie ze zwłokami w wykonaniu mordercy to jest coś! Mistrzowska manipulacja ludźmi i ich uczuciami jest również godna pogratulowania. Spodziewaj się niespodziewanego, mordercą wcale nie jest osoba na, którą wskazują dowody, obsesja czy brak alibi. O to właśnie chodzi mordercy.
Sezon pierwszy w pewien sposób polega na pokazaniu Emmie, że wszyscy dookoła kłamią: przyjaciele, chłopak, a nawet własna matka. “
Nie ufaj, nie wybaczaj, oni i tak cię zdradzą. Poznaj historię Brandona Jamesa, zapytaj matki o czym ci nie mówi. To ciekawa historia. Pozwól, że cię oprowadzę.”
I tak Emma traci bliskich, przestaje im ufać, dokopuje się do tajemnicy matki- była w ciąży z Brandonem i oddała dziecko. Nie wiedziała, że ktoś wezwie policję i zastrzelą go na pomoście. Teraz nie żyje, a ktoś morduje w jego imieniu. A może nie?
Sezon pierwszy kończy się niesamowitym final’em, na prawdę zaskakuje. Mając świadomość, że Twój ulubiony bohater jest w wielkich tarapatach, bo mógł pomagać mordercy, nie powstrzymasz się od pożarcia drugiego sezonu w ciągu jednego dnia. Tak właśnie miałam i nie żałuję.

Sezon drugi (SPOILER ALERT)
Pracując w kinie Audrey zaczyna dostawać dziwne sms-y od kogoś kto wie o jej tajemnicy. Emma wraca z terapii psychiatrycznej PTSD po tym jak widziała śmierć swojego chłopaka Willa. Wszystko dookoła udaje, że nic się tutaj nie wydarzyło, para nastolatków robi prank Audrey udając mordercę, co kończy się dźgnięciem przez nią nożem napastnika-żartownisia.
Po Piper podcastem natomiast zajął się Noah- prowadzi “Kostnicę”, robi wywiady z “Szóstką z Lakewood”.
Tym razem morderca skupia całą swoją uwagę na Audrey i Emmie, krzywdzi ich przyjaźń. Nie pozwala Audrey wyznać Emmie prawdy, bo sam chce ją ujawnić w odpowiednim czasie. W drugim sezonie bardziej podoba mu się ta zabawa. Robi z Emmy wariatkę- wszyscy podejrzewają ją o psychozę, a później o zbiorową psychozę z Audrey, które w oczach mieszkańców zostają najbardziej podejrzanymi o wszystkie zbrodnie.
W mieście pojawia się kilka nowych i bardzo ciekawych postaci: Eli- brat Kierana oraz Stavo- syn nowego szeryfa. Oboje są podejrzanymi charakterami: jeden z kryminalną przeszłością, drugi z obsesją na punkcie rysowania ofiar mordercy w masce, Szóstki z Lakewood oraz śmiercią przyjaciela na koncie. Tego drugiego najbardziej lubię ;)
Co do mordercy to po części spełniły się moje typy :)
I tak final episode Was zaskoczy i wprawi w osłupienie. Przyznam, że jest to dosyć krwawa seria, a najbardziej nie podoba mi się to, że historia Brandona Jamesa jest tylko trochę przybliżona przez dwa sezony. Cóż, czekam na trzeci mimo braku informacji czy powstanie. Tak wiele niedopowiedzeń i zakończenie sugeruje, że jednak będzie.

~Sharky

środa, 7 grudnia 2016

"ZOO" - James Patterson, Michael Ledwidge

„Proszę o usprawiedliwienie mojej nieobecności w dniach… „ w sumie od opublikowania mojego ostatniego posta xd. Powodem mojego karygodnego zachowania był wyjazd na studia i przygotowania z nim związane. Tak, ja też zaczęłam studiować. Niby nic wielkiego, ale dla mnie ogromne przeżycie. No wiecie nowe otoczenie, nowi ludzie. Małe zamieszanie. Dlatego dla złagodzenia sytuacji wklejam wam to prosząc o wybaczenie.
Wyświetlanie Kot-w-butach.jpg

Nie przedłużając, nie bez  powodu na zdjęciu jest kotek. Książkę, którą dzisiaj chciałam wam przedstawić wiąże się z zwierzętami. Pozostając oczywiście w tematyce mojej rubryki. Książka jest oczywiście o końcu świata w nietypowej formie. Do tej pory nie spotkałam się z takim scenariuszem zagłady.
Historia ma miejsce w czasach współczesnych. Naszym bohaterem jest Jackson Oz. Był studentem biologii lecz porzucił studia. Prowadził bloga. Co nie zmienia faktu, że dalej przeprowadzał obserwacje na temat zwierząt.
Książka rozpoczyna się opisem lwów mieszkających w zoo w Mieście Aniołów. Atakują one swojego opiekuna i uciekają. Niby nic. Wypadki się zdarzają. Głupi sam się prosił. Ale później poznając postać Oza, dowiadujemy się że  zaobserwował on takich wypadków wiele, wiele więcej na całym świecie.
O zapomniałam, Oz ma szympansa, Attylę. Uratował go z laboratorium gdzie testowano perfumy. On też ma wkład w tą historię.
Kontynuując, Oz ma szanse zbadać dziwne zachowanie lwów w Afryce. Leci do Botswany. Razem z swoim starym przyjacielem zostają zaatakowani przez zwierzęta. Ledwo uchodzi z życiem lecz udaje mu się nagrać kamerą niepokojące zachowanie ssaków. Pojawia nam się również postać kobieca – Chloe. Ona również jest naukowcem i później pomaga Ozowi rozwiązać zagadkę i nawet coś więcej.
Razem wracają do stanów próbując uświadomić władzę oraz pozostałą część społeczeństwa o nadchodzącym niebezpieczeństwie. I jak to w takich sytuacjach bywa nikt nikogo nie słucha. Wszyscy to wariaci. I tak samo było w przypadku naszego bohatera.
Akcja przeskakuje o pięć lat. Nic w sprawie zwierząt się nie poprawiło. Zagadkowe zachowanie nie dotyczy tylko lwów, ale również  goryli, wilków, delfinów a nawet domowych zwierząt psów czy kotów. Ogólnie wszystkich  ssaków oprócz człowieka.
Ostatecznie naszemu bohaterowi i grupie innych specjalistów udaje się odkryć przyczynę agresji u zwierząt. Jest nią oczywiście człowiek. Rozwój telefonów komórkowych i innych gałęzi przemysłu np. rozpowszechnienie ropy naftowej przyczyniło się do mutacji feromonów. Głównego substancji dzięki której zwierzęta porozumiewają się.
Podjęto natychmiastowe  działania: wyłączenie linii transmisyjnych, generatorów oraz wprowadzenia zakazu używania samochodów itd.. Ale zastanówmy się: Jak długo mogło to potrwać? Ktoś musi sprawdzić fejsa, cnie? :)
Niestety to nie jest dobre zakończenie. Książka kończy się epilogiem gdzie dowiadujemy się, że niektórzy (elita i szczęściarze) zdołali się ukryć w schronach na Grenlandii. Inni pozostali w miastach. Wybuchły bunty. Powtórka z rozrywki. Masakra. Powrót człowieka do natury.
Książa nie jest długa. Jest podzielona na krótkie rozdziały co sprawia, że przyjemnie się czyta. Nie męczy. Taka na jedno posiedzenie. Ale po co. Ja wole delektować się lekturą. Jej przeczytanie sprawiło mi ogromną przyjemność.
Ps. Książka doczekała się serialu. Po przeczytaniu trochę skojarzyło mi się z filmem animowanym „Zwierzogród”

Do następnego
DJ


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka