Wampiry swoje początki miały już w przekazach oralnych i wszelkich legendach, mitach itd., ale to z literatury a dokładnie z "Draculi" Brama Stokera zaczął się początek wampira w kinie, poprzez ekranizacje i adaptacje. Niestety sam autor powieści, nie zdążył się dowiedzieć, że jego Hrabia, choć najpierw zjedzony przez krytyków, później rozpoczął szał na Draculę, który pojawiał się w kinie.
Zacznijmy od roku 1922, czyli od klasyki niemieckiego ekspresjonizmu, Grafa Orloka z "Nosferatu. Symfonia grozy". Ten film również był tworzony na podstawie słynnej powieści Brama Stokera, choć jak da się zauważyć, różni się od orginalnej ksiażki, ale nie do końca. Prawda jest taka, że jest to po prostu - mówiąc mało kolokwialnie - "zżyna" nie da się tego inaczej ująć, jednak zostało zmienione miejsce akcji i imiona postaci, reszta akcji jest, no cóż... Chodziło o to by nie płacić za prawa autorskie. A teraz ciekawostka: Sytuacja wyglądała następująco, bo choć autor Draculi już nie żył, to o prawa autorskie zaczęła walczyć jego wciąż żyjąca, małżonka, która nie chciała zapłaty, ale nakazała zniszczyć wszelkie kopie filmu "Nosferatu". Wydaje się więc, że sprawę przegrała skoro wciąż możemy oglądać Orloka na ekranie. A no właśnie wygała! I faktycznie taśmy zostały zniszczone, ale najwyraźniej ktoś uratował jedną bądź część kopii, dzięki czemu Orlok żyje wiecznie. Wracając.
Tytułowy Nosferatu, w odróżnieniu od późniejszych wampirów, był prawdziwie brzydki, tak nawet mówił reżyser Friedrich Wilhelm Murnau o aktorze, który odgrywał rolę jego potwora, Max Schreck. Murnau mówił że Schrecka wystraczy jedynie delikatnie "upiększyć" na Nosferatu.
Graf Orlok był blady, miał podkrążone oczy, smukłą sylwetkę, pajęcze nogi, pazury, zapadniętą twarz oraz długie jedynki jak u szczura. Opis jak sami widzicie mało atrakcyjny. Wygląd Nosferatu był głównie opierany na wampirach z tradycji ludowych, choć miał w swoim wyglądzie coś groteskowego.
Przejdźmy do prawdziwego Draculi (mojego ulubieńca). W 1931 roku wytwórnia Universal stworzyła film na podstawie adaptacji teatralnej Draculi, w której główną rolę grał węgierski aktor, Bela Lugosi. Porównując te dwa wampiry, widzimy wyraźną różnice w wyglądzie. Lugosi przedstawia Draculę w wersji wampira "salonowego". Gentelmena o królewskich korzeniach, tajemniczego, bardziej przystojnego, ale wciąż niepokojącego. Nie jest takim odludkiem jak Orlok, wije się na salonach między arystokracją i świetnie wtapia się w tłum. Tutaj Dracula wygląda na przystojnego mężczyznę z dalekiego, obcego kraju. Brzmi kusząco? Ciekawostką która mocno wpłynęła na wizerunek tych krwiopijców w popkulturze jest choćby zasłanianie się przed krzyżem, peleryną. Było to niezamierzone, ale ten gest Lugosiego zakorzenił się w kinie na lata.
Kolejnym Draculą, za przykład zmiany wizerunku może być Christopher Lee, który wciąż choć z wyglądu był nadal atrakcyjny jak na wampira, to zdecydowanie bardziej stawiał na grozę niż Lugosi. Wytwórnia Hammer wykreowała ten słynny wiktoriański klimat tak kojarzony z wampirami, a także syczenie. Lee przez cały film nie wypowiada nawet słowo, za to syczy jak wąż co również wbiło się mocno w popkulturę. Lugosi za to starał się w szelmowski sposób wykorzystywać swój obcy akcent w roli transylwańskiego hrabiego.
Między oboma filmami tych dwóch wytwórni jest także inna różnica. Universal starał się skupić na samym wampirze, za to Hammer na akcji co czuć po samym klimacie tych obu dzieł.


Nie są już z pewnością romantyczne, choć postać Blade'a jest w pewien sposób tragiczna, ze względu na wewnętrzne rozdarcie bohatera między byciem łowcą tępiącym zło a własną krwawą naturą.

Kino grozy opiera się na strachu, ale nie jest to główne źródło jego genezy. Ciekawość, ludzka fascynacja tym co niebezpieczne i nieznane. To jest to co nas kręci i dlatego wampir jest wciąż tak intrygujący mimo tylu już kreacji i wcieleń. Będzie żyć wiecznie. Jak to wampir.
Pozdrawiam.
Kavka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz