(Ej napisz im o… Tak, wiem!) Wiem z czym Wam się kojarzy Black Mirror, ponieważ do mnie przed obejrzeniem serialu dotarł taki news: “ej a w tym Black Mirror to gościu r**** świnię, hehe” I myślicie, że chciałam to obejrzeć po takim komentarzu?? Absolutnie. Dlatego tyle z tym czekałam. Nie mogę wyrazić mojej opinii nie odwołując się do historii maciory.
Odcinek pierwszy. The National Anthem.
Mamy tu nieciekawą sytuację. Księżniczka bliżej nieokreślonego kraju zostaje porwana. Kto może ją ocalić?
A: Rycerz.
B: Ukochany
C:Ojciec
D:Matka?
PREMIER. Tak, premier tego państwa może uratować księżniczkę. Dlaczego? Poprostu. Co ma zrobić? Już się domyślacie, ale sprecyzujmy. Warunkiem uwolnienia księżniczki jest odbycie stosunku seksualnego Michaela Callowa z maciorą. Całość tego czynu ma być puszczona na żywo o konkretnej godzinie w telewizji publicznej. Czy Michael się zgadza? Absolutnie. Czy przekonuje go to, że jako jedyny ma władzę nad życiem księżniczki? Wcale. Jak się domyślacie rodzice księżniczki nie uznają odmowy i Michael nie ma wyboru. Myślicie, że nie kombinuje? Kombinuje jak może. Zatrudnia nawet podobnego do niego aktora filmów pornograficznych. Jego “przyboczni” kombinują na lewo i prawo, ale w czasach wysoko rozwiniętej technologii i zbiegów okoliczności porywacze dowiadują się o tym. Michael nie ma wyjścia. Michael ma żonę. Ona się nie zgadza by ratował księżniczkę i szargał swoją opinię. Ale wszyscy już wiedzą co ma zrobić Callow. Wszyscy czekają na jego decyzję. Cały kraj? Państwo? I robi to. Z płaczem. Z obrzydzeniem. Łyka co ma łyknąć i wbrew sobie robi coś dla dobra kogoś innego. Kogoś obcego. Dużo ludzi ogląda wtedy telewizję, wszyscy go oceniają. Jedni źle, bo “ co on na Boga wyprawia” inni dobrze: “ ten człowiek jest w stanie zrobić wszystko dla dobra innych”. Myślicie, że uratował księżniczkę? Napisałabym żebyście sami się przekonali, ale rozumiem, że nie każdy będzie chciał to zrobić, więc Wam powiem. I tak i nie. Księżniczkę wypuszczono pół godziny przed transmisją na żywo. Udokumentowały to kamery na jednej ze stacji benzynowej. I kto tu został… (Sharky, na litość boską!). Na szczęście agentka i przyboczni premiera zatajają ten fakt nawet przed nim dla ogólnego dobra. Michael zostaje bohaterem. Bierze udział w różnych akcjach publicznych rok po tym wydarzeniu. Uśmiechnięci, razem z żoną pokazują że sobie poradzili, są silni. Jak myślicie, co się dzieje, gdy przekraczają próg domu? No właśnie. Niby fajnie przed kamerami, ale nie da się łatwo uporać z taką traumą. Nie samemu, jak myślicie co by się stało, gdyby Callow dowiedział się, że ktoś nim manipulował?
Przepraszam, musiałam opisać Wam ten odcinek żebyście trochę zrozumieli sytuację. Ten serial nie bawi się z widzem. Ten serial to wizja Charliego Brookera. Pokazuje dobitnie i bez litości zagrożenia jakie może wywołać rozwój technologiczny. To jakby 3 sezonowa przestroga. Każdy z nas może znaleźć się kiedyś w takiej sytuacji. We mnie cały serial wzbudził ogromny niepokój. Długo brałam się za napisanie tego artykułu, ponieważ ta produkcja wywołała u mnie sporą fobię technologiczną. Nie radzę sobie z technologią za dobrze. Nie lubię jej, a po tych odcinkach pomyślałam “Co ja tak scrolluję facebooka ciągle? Dlaczego to robię? To niebezpieczne. Książko, gdzie jesteś?” ( O pewnie dlatego 2 telefon wpadł ci do sedesu! ...Milcz.). Black Mirror zbiera cały niepokój tego świata w 13 odcinkach. Chcę Wam opowiedzieć o kilku moich ulubionych ( To źle brzmi masochistko. Tak...wiem)
Be Right Back
To pierwszy odcinek 2 sezonu ( btw. drugi sezon jest znacznie mocniejszy niż 1) opowiada historię Marthy- młodej kobiety cierpiącej po stracie swojego kochanka. Pogrążona w rozpaczy i tęsknocie znajduje usługę dzięki, której może “przywrócić” mężczyznę do życia. Chcecie wiedzieć o co chodzi? Gdy dużo zapłacisz i masz odpowiednią wannę w przeciągu kilku dni otrzymasz najnowszego androida z wspomnieniami i sposobem zachowania zmarłej ci bliskiej osoby! Wszystko bazując na wirtualnej aktywności historii tej osoby. Normalka! Pamiętacie stwierdzenie “nie masz facebooka, nie istniejesz”? Mniej więcej tak to działa z tą zasadą, że nie zmartwychwstaniesz jak nie jesteś online. Czy taki sposób jest dobry na wyjście z żałoby i ruszenie dalej...niekoniecznie. Ten odcinek wywołał u mnie łzy. Zresztą większość z nich to zrobiła.
Znacie takie uczucie, gdy oglądacie coś i wiecie, że zaraz wydarzy się coś niemiłego? To uczucie niepokoju nie pozwala Ci gapić się bezmyślnie w ekran, odwracasz czasem wzrok, bo coś innego przykuło na chwilę Twoją uwagę. Czasem jest tak, że gapisz się, masz uczucie ogromnej goryczy i wiesz, że nie zrobisz nigdy w życiu replay. Wiem, bo próbowałam. Taki właśnie jest ten serial. 3 odcinki w każdym sezonie. I koniec.
Playtest
2 odcinek 3 sezonu. Ten to dopiero był pokręcony.
Nie masz gotówki, a szukasz łatwej i szybkiej kasy? Jesteś nerdem lub geekiem komputerowym? Jesteś w podróży i bardzo nie chcesz jej przerywać? Weź udział w naszym teście najnowszej gry typu horror! SaitoGemu zatrudnia takiego właśnie gościa do testów- Coopera. Cooper wyłączył telefon bo mu kazali ze względu na bezpieczeństwo, bo tu się testuje nowe technologie, bo to niebezpieczne, spięcia mogą wystąpić, ale i tak go włączył by wysłać fotkę. Zakładają mu implant, dzięki któremu widzi grafikę w 3D (coś jak VR). Gra nazywa się Whack-a-Mole i bazuje na strachu gracza. Odczytuje z mózgu to czego się boisz. Podczas gry dzwoni matka Coopera, ale asystentka rozłącza się i tyle. Nie wyłącza telefonu. Na mężczyznę czeka kilka jumpscaerów, później dziewczyna, którą dopiero co poznał wpada do domu i mówi mu, że ta gra jest niebezpieczna, a za jakiś czas dźga go nożem. Bolało. Dlaczego? To tylko gra. Dziwna i głupia. Chcę przerwać! Idź do accesspointu. Okay. Pokój na górze. Ups...to nie accesspoint. Czego Cooper boi się najbardziej? Alzhaimera, boi się, że będzie kiedyś w takim stanie, że nie pozna swoich najbliższych, sam wie jak to boli. I na chwilę w tym pokoju zapomina wszystko. Nie potrafi odpowiedzieć na żadne z podstawowych pytań. Chce usunąć implant kawałkiem potłuczonego lustra. Pracownicy SaitoGemu przerywają grę. O sorki, prze pana technologia poszła za daleko w pana mózg nie da się wytłumaczyć. Co?! I budzi się. Właśnie w tym pokoju, w którym zaczął test. Minęła tylko sekunda odkąd się zaczął. Nie chce już grać. Wraca do domu. Jego mama go nie poznaje, ciągle dzwoni na jego komórkę. Nie dodzwoni się. Może zgadniecie co się stało w pierwszych 0,04 sekundy po rozpoczęciu eksperymentu?
Shut up and dance
3 odcinek 3 sezonu. Trzeci sezon dał mi nieźle w kość. Min. ten odcinek. Wyobraźcie sobie, że ściągacie antywirusa, bo coś Wam w komputerze nie działa, wszystko spoko już się nie zacina można żyć w świecie wirtualnym bezpiecznie. Robicie to co zwykle. To sieć, jesteście przecież anonimowi. Problem w tym, że ten antywirus to wirus. E tam, zrobimy format C będzie dobrze. Nie, nie będzie, bo jest już za późno. Kenny to całkiem fajny chłopak, pracuje w czymś w rodzaju McDonalds, trochę nieśmiały, nie lubi jak siostra zabiera mu laptop i kradnie colę. Średnio dogaduje się z innymi ludźmi. Normalny nastolatek. Ma jeden poważny sekret i jeszcze większy problem. Ściągnął (anty)wirusa i się nie zorientował. Dostaje maila zaraz po masturbacji: We saw what you did. Ups..ktoś cię oglądał przez kamerę w laptopie, krępujące. Ale ej, czym się martwisz? Wszyscy to robią. Musisz odpowiedzieć na wiadomość swoim numerem telefonu, bo inaczej wszyscy dostaną ten filmik. Dalej są instrukcje, których musisz się trzymać. I Kenny to robi, jedzie gdzieś, gdzie mu każą, odbiera paczkę, zawozi gdzieś. Takie zwykłe rzeczy. Na początek. Ale co człowiek jest w stanie zrobić by ukryć swój intymny sekret przed światem...okraść? Zabić? Jaki sekret? Przekonajcie się.
Jeśli myśleliście, że 13 Reasons Why (o którym zresztą powstaje równolegle artykuł), jest dołujące, przytłaczające i wywołuje niepokój...oh jak bardzo się mylicie. Chociaż raz, ale przełamcie się, bo zapraszam Was na maraton samouświadomienia. A wszyscy Ci co już obejrzeli i czekają na 4 sezon: Jak Wasza ocena? Moja 10/10 mimo, że boli mnie psychika.
~Sharky
Nie oglądam zbyt seriali (brak czasu), ale za to Alicja chętnie. :) Muszę jej powiedzieć, może też jej się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeżowo
Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/
Damn, ten serial to poezja. własnie skończyłem oglądać. W zyciu nie widziałem czegoś tak cudownego i przerażającego zarazem. Chcę więcej! :D
OdpowiedzUsuń