środa, 28 marca 2018
Tajemnice Hollywood #2: Krzyk Wilhelma
Co łączy takie produkcje jak kultowe "Gwiezdne wojny", polską komedię "Wkręceni 2" i tarantinowski "Grindhouse. Death Proof"? Pewnie część z Was pomyśli że to jakiś żart. I właściwie będzie mieć rację. "Krzyk Wilhelma", o którym mowa, to efekt dźwiękowy przekazywany nam jako swego rodzaju easter egg od dźwiękowców. Na pewno go słyszeliście (nawet nie świadomie - możecie też wysłuchać go na YT). Został wpleciony w ponad 200 produkcji. Jak to się stało, że taki detal, jest już dziś elementem historii kina?
Naszą historię rozpoczniemy od samego powstania dźwięku. W 1951 roku na ekrany kin wchodzi produkcja "Distant Drums" w reżyserii Raoula Walsha. Głównego bohatera gra, Gary Cooper, jednak to nie do niego należy słynny krzyk, tylko do aktora i piosenkarza Sheby Wooleya, który gra szeregowca Jessupa. Okrzyk rozlega się w momencie gdy Jessup, zostaje wciągnięty pod wodę przez aligatora. Okrzyk faktycznie, jest bardzo charakterystyczny. Wooley nagrywał go przed sceną, a później dopiero został dodany w montażu. Co ciekawe, jest aż 6 jego wersji, i każdy z nich jest wciąż wykorzystywany. Choć najbardziej znany jest ten nagrany, za czwartym podejściem. Po premierze "Distant Drums", efekt został zarchiwizowany a film trafił do biblioteki wytwórni Warner Brothers. Skoro jednak okrzyk, należy do Sheby Wooleya, to dlaczego jest nazywany "Krzykiem Wilhelma"?
W latach 70' kilku dźwiękowców, m.in.: Ben Burt. zauważyło, że ten charakterystyczny krzyk, jest bardzo często wykorzystywany przy różnego rodzaju produkcjach zupełnie nieświadomie. Postanowili znaleźć oryginalne nagranie. Tak trafili na... "The Charge at feather" z roku 1953. Dziś wiemy że nie było to film pochodny, jednak to od imienia kowboja który zostaje postrzelony i wydaje z siebie ten okrzyk, został nazwany ten efekt. Młody dźwiękowiec, Ben Burt postanowił wykorzystać efekt w najnowszej produkcji, przy której pracował - "Gwiezdnych Wojnach" George'a Lucasa. Nie poprzestał jednak tylko na tym jednym filmie. Tak mu się spodobał, że stał się jego znakiem rozpoznawczym i umieszczał owy dźwięk, przy prawie każdym filmie jakim pracował. To właśnie on spopularyzował "Krzyk Wilhelma" na tyle że dziś dźwiękowcy z różnych zakątków świata, używają go jako dowcip. Wilhelma możecie usłyszeć w takich filmach jak: "Indiana Jones", "Gwiezdne Wojny", "Władca Pierścienia. Dwie Wieże", "Madagaskar", "Them!", "Batman Returns", "1920. Bitwa Warszawska" itp. A także u Quentina Tarantino, Tima Burtona, Petera Jacksona i wielu innych.
Przyznam, że gdy sama dowiedziałam się o "Krzyku Wilhelma", dopiero wtedy zaczęłam go zauważać, ale za to teraz w żadnym filmie mi nie umknie ;) A wy znacie jakieś produkcje, w których zasłyszeliście słynny krzyk?
Kavka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz