sobota, 3 marca 2018
Omówienie i spekulacje - Oscary 2018 #1
Witam i zapraszam na omówienie nominacji oraz moich osobistych faworytów i spekulacji na temat ewentualnych wygranych. Od razu chcę zaznaczyć, że nie omówię wszystkich kategorii, ponieważ niestety nie byłam wstanie nadrobić wszystkich filmów nominowanych we wszystkich kategoriach (ach, ta sesja), więc z góry przepraszam. Niektóre omówię trochę dłużej, przez inne przeskoczę, ale omówię każdego mojego faworyta. A teraz zaczynajmy.
Najlepszy scenariusz adaptowany
W tym roku nominowani zostali: "Logan", "The Disaster Artist", "Mudbound", "Tamte dni, tamte noce" oraz "Molly's Game". Mam wrażenie, że ta kategoria ma największy rozstrzał jeśli chodzi o spekulacje. Chodzi mi o to, że jak nasłuchiwałam innych dyskusji związanych z Oscarami, to zwykle wiele głosów się powtarzało. Ta kategoria taka nie jest. Wiem, że spora część osób chciałaby by wygrał "The Disaster Artist" Jamesa Franco, czyli film o powstaniu jednego z najgorszych filmów w historii, czyli "The Room" w reżyserii Tommy'ego Wiseau, żywej ikony i legendy (jeśli jesteście ciekawi tematu Wiseau i "The Room" to napisałam również o nim niedawno artykuł - "Fenomen Tommy'ego Wiseau"), temat Wiseau i jego osobistego amerykańskiego snu, jest faktycznie niesamowity, a James Franco, świetnie odwzorował samego Tommy'ego, jednak, sam film choć był dobry nie skradł mojego serca jak inna produkcja, ale to później.
Inni opowiadają się za "Loganem", który dumnie w tym roku reprezentuje blockbustery - bardzo mnie cieszy jego nominacja, ponieważ jestem totalnym geekiem i fanem Wolverine'a, jednakże nie sądzę by poza samą nominacją (która już jest ogromnym wyróżnieniem, zwłaszcza dla tego typu filmów), nie sądzę by powinien dostać statuetkę.
Tegoroczny faworyt w tej kategorii, czyli "Tamte dni, tamte noce". Jest pięknym, mądrym filmem romantycznym, historią o młodzieńczym zauroczeniu i o poznawaniu swoich pragnień. Film jest rzeczywiście fantastyczny, jednak w tej kategorii mam innego ulubieńca.
Moim osobistym faworytem jest "Mudbound" z Netflixa. Ten film mnie osobiście rzucił na łopatki. To opowieść o braterstwie i przyjaźni, która przypomina "Romea i Julię", bo mamy tu dwie zwaśnione rodziny, jednak tu odpowiada za to segregacja rasowa i uprzedzenia ludzi z Południa w latach 40. Film nie tylko jest wzruszający, ale także świetnie zrealizowany. Historia jest na prawdę przejmująca i może dać do myślenia.
Najlepsza piosenka
Nominowane: "Mighty River" z Mudbound, "Mystery of Love" z Tamte dni, tamte noce, "Remember me" z animacji Coco, "Stand up for Something" z Marshalla i "This is me" z Króla Rozrywki. Dla mnie niezaprzeczalnie, najlepszą tegoroczną piosenką, jest "Mystery of Love" Sufjana Stevensa do filmu "Tamte dni, tamte noce". Odkąd tylko ją usłyszałam nie mogę przestać jej słuchać.
Najlepsza oryginalna ścieżka dźwiękowa
Nominowani: Hans Zimmer ("Dunkierka"), Johnny Greenwood ("Nić widmo"), Alexandre Desplat ("Kształt Wody"), John Williams ("Star Wars. The Last Jedi"), Carter Burwell (Trzy bilboardy za Ebbing, Missouri").
Nazwiska ogromne w tej kategorii, zwłaszcza Hansa Zimmera, który odpowiada za ścieżki dźwiękowe do takich filmów jak: "Król Lew", "Gladiator", "Incepcja" itd. jednak uważam że, w tym roku na statuetkę zasłużył ktoś zupełnie inny - Alexnadre Desplat. W "Shape of Water" muzyka, idealnie nas wprowadza w klimat lat 60 ujętych w baśniowy styl całego filmu. Majstersztyk.
Najlepsze kostiumy
Nominowani: "Shape of Water", "Piękna i bestia", "Czas mroku", "Nić widmo" i "Powiernik Królowej". To kategoria z którą miałam na prawdę spory problem. W tym roku kostiumografowie na prawdę się popisali w każdym z tych filmów. Jednakże, jest jeden który wywarł na mnie niebotycznie wielkie wrażenie - "Shape of Water". Kostium Monstrum jest po prostu niesamowite, przez pewien czas byłam przekonana, że to po prostu nałożony komputerowo strój, ale nie.
Najlepsza charakteryzacja
Nominowani: "Cudowny chłopak", "Powiernik królowej" i "Czas mroku". Jak w poprzedniej kategorii miałam lekki dylemat, tak tu jestem po prostu pewna. Gary Oldman jako Winston Churchill, wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Już dużo wcześniej słyszałam o pracy nad filmem o Churchillu, jednak nawet przez moment do głowy mi nie przyszło, że Gary Oldman, mógłby go zagrać. Oczywiście nie chodzi mi tu o grę, tego aktora, bo jest rewelacyjna, ale umówmy się... w ogóle nie wygląda jak Churchill. Charakteryzatorzy z "Czasu Mroku" odwalili kawał dobrej roboty.
Najlepszy montaż
Nominowani: "Baby Driver", "I, Tonya", "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri", "Kształt Wody" i "Dunkierka". W tej kategorii mam aż dwóch faworytów i nie ważne, który z nich by wygrał, będę bardzo zadowolona. Jednym z nich jest "Baby Driver". Ten kto go widział pewnie się nie dziwi. To film stworzony właśnie dla montażu. Każdy ruch i działanie naszego bohatera jest kierowane rytmem muzyki jakiej słucha. Oglądając go miałam wrażenie jakbym oglądała teledysk - tylko pełno metrażowy. Co do drugiego mojego faworyta jest nim film, "I, Tonya" - montaż jest bardzo dynamiczny i genialnie mamy zsynchronizowaną jazdę na łyżwach z muzyką.
*
Na dziś to tyle, na resztę spekulacji i omówień zapraszam jutro rano ;) W drugiej części przejdziemy do głównych kategorii m.in: najlepszy aktor, aktorka i oczywiście najlepszy film. A na koniec macie Gary'ego Oldmana, który najwyraźniej nie może już się doczekać Oscarów, a może już świętuje ;)
Kavka
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz