Kierowana fascynacją po obejrzeniu “wszystkich kanonicznych Hannibali” zabrałam się za serial. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że widziałam już wszystkie Hannibale i baaardzo mnie to cieszy. Niestety jeszcze nie udało mi się przeczytać książek więc dzisiejsze rozważania będę opierać wyłącznie na starych filmach z Hopkinsem. O co chodzi? Jaka jest fabuła? Co z Clarice? Jak tam nasz stary i dobry doktor Lecter?? Ciekawi? Zaczynajmy!
“Hannibal” to amerykański serial wyprodukowany przez stację NBC, a swoją premierę miał w kwietniu 2013 roku. Oczywiście bazuje na dziełach Thomasa Harrisa oraz 4 filmach z naszym ukochanym Anthonym Hopkinsem :) Fani filmów będą zachwyceni “smaczkami” jakie przygotował dla nich Bryan Fuller, pomimo tego, że fabuła jest niemożliwie odmienna od “starych hannibali”.
Przede wszystkim w serialu nie ma żadnej Clarice! Tak, dobrze czytacie. Historia toczy się wokół związku Willa Grahama z Hannibalem Lecterem. Muszę przyznać, że Hugh Dancy stworzył niesamowitą kreację postaci Willa. Kupił mnie całkowicie! ( pfff Sharky ty sprzedajna dziewucho! Przecież ten Hannibal to całkowicie co innego niż oryginał! Jak możesz?!..... OW shuudup! ) Dlaczego? W tej serii to nasz główny bohater, który jako agent FBI wraca do pracy w terenie po załamaniu psychicznym. Pamiętacie? W “Red Dragonie” była podobna sytuacja- Will wracał do pracy po załamaniu, które wywołał u niego atak przez Lectera ;) Serial kreuje postać Grahama jako niezwykle empatycznego człowieka, który potrafi w jednej chwili “stać się mordercą” i odtworzyć wszystkie jego myśli i uczucia. Jest doskonałym profilerem, przeraża go to, że tak dobrze rozumie i “czuje”, że nie ocenia sprawców... doktor Lecter natomiast jest jedynie jego psychiatrą ( jest o wiele gorszy od Willa jeśli chodzi o tworzenie profili psychologicznych). Graham potrzebuje psychiatry- tak uważa Jack Crawford, szef jednostki FBI i wysyła go do Hannibala. Rozmowy z doktorem mają na celu ustabilizowanie psychiczne naszego bohatera.
Ale co tu się dzieje?! Niezwykle- moim zdaniem- pociągający Hannibal Lecter grany przez Madsa Mikkelsena ( Sprzedałabyś temu diabłu duszę, Sharky =____=) nie był wcale postacią, którą od początku polubiłam. Przyznam, że w serialu nie ma ŻADNEJ postaci, która jest “czarna” lub “biała”. Każda jest paletą pięknych szarości, w której często dominują ciemniejsze walory. Will Graham - budzi w sobie morderczy instynkt, Hannibal Lecter- sami wiecie jaki jest jego sekret, chce pomóc przyjacielowi jednocześnie doprowadzając go na skraj i wplątując w poważne zaburzenia psychiczne, Jack Crawford - dobry agent, który jednak wykorzystuje Willa z pełną świadomością niebezpieczeństwa jakie na niego sprowadza, Alana Bloom- dobra przyjaciółka Willa, a nawet w pewnym momencie prawie dziewczyna ma swoje brudne metody i zrobi wszystko dla swojego szczęścia.
Moim zdaniem seria biegnie własnym torem, unika archetypicznych postaci, typowych zagrań i prostego przekazu. Jakie uczucia kierują Lecterem? Co czuje do Willa? (Unikaj yaoistycznych myśli, Sharky! Przestań natychmiast!). 3 sezony Hannibala to prawdziwy rollercoster zdarzeń i emocji! Gdy już poczujesz się pewniej, przyspieszy i obróci się o 180 stopni, albo zacznie spadać z zawrotną szybkością!
Co więcej, Hannibal ma swojego własnego psychiatrę! Jest to Bedelia Du Maurier grana przez moją ukochaną Gillian Anderson. Tej postaci także towarzyszy nietypowy “plot twist”, a jej historia (mimo, że zawarta w 5 odcinkach) i relacja z Lecterem jest bardzo ciekawa. Spróbuję Was poruszyć informacją, że Bedelia ma nietypową dietę, którą stosuje na niej jej pacjent i przyjaciel;)
Przede wszystkim w serialu nie ma żadnej Clarice! Tak, dobrze czytacie. Historia toczy się wokół związku Willa Grahama z Hannibalem Lecterem. Muszę przyznać, że Hugh Dancy stworzył niesamowitą kreację postaci Willa. Kupił mnie całkowicie! ( pfff Sharky ty sprzedajna dziewucho! Przecież ten Hannibal to całkowicie co innego niż oryginał! Jak możesz?!..... OW shuudup! ) Dlaczego? W tej serii to nasz główny bohater, który jako agent FBI wraca do pracy w terenie po załamaniu psychicznym. Pamiętacie? W “Red Dragonie” była podobna sytuacja- Will wracał do pracy po załamaniu, które wywołał u niego atak przez Lectera ;) Serial kreuje postać Grahama jako niezwykle empatycznego człowieka, który potrafi w jednej chwili “stać się mordercą” i odtworzyć wszystkie jego myśli i uczucia. Jest doskonałym profilerem, przeraża go to, że tak dobrze rozumie i “czuje”, że nie ocenia sprawców... doktor Lecter natomiast jest jedynie jego psychiatrą ( jest o wiele gorszy od Willa jeśli chodzi o tworzenie profili psychologicznych). Graham potrzebuje psychiatry- tak uważa Jack Crawford, szef jednostki FBI i wysyła go do Hannibala. Rozmowy z doktorem mają na celu ustabilizowanie psychiczne naszego bohatera.
Ale co tu się dzieje?! Niezwykle- moim zdaniem- pociągający Hannibal Lecter grany przez Madsa Mikkelsena ( Sprzedałabyś temu diabłu duszę, Sharky =____=) nie był wcale postacią, którą od początku polubiłam. Przyznam, że w serialu nie ma ŻADNEJ postaci, która jest “czarna” lub “biała”. Każda jest paletą pięknych szarości, w której często dominują ciemniejsze walory. Will Graham - budzi w sobie morderczy instynkt, Hannibal Lecter- sami wiecie jaki jest jego sekret, chce pomóc przyjacielowi jednocześnie doprowadzając go na skraj i wplątując w poważne zaburzenia psychiczne, Jack Crawford - dobry agent, który jednak wykorzystuje Willa z pełną świadomością niebezpieczeństwa jakie na niego sprowadza, Alana Bloom- dobra przyjaciółka Willa, a nawet w pewnym momencie prawie dziewczyna ma swoje brudne metody i zrobi wszystko dla swojego szczęścia.
Moim zdaniem seria biegnie własnym torem, unika archetypicznych postaci, typowych zagrań i prostego przekazu. Jakie uczucia kierują Lecterem? Co czuje do Willa? (Unikaj yaoistycznych myśli, Sharky! Przestań natychmiast!). 3 sezony Hannibala to prawdziwy rollercoster zdarzeń i emocji! Gdy już poczujesz się pewniej, przyspieszy i obróci się o 180 stopni, albo zacznie spadać z zawrotną szybkością!
Co więcej, Hannibal ma swojego własnego psychiatrę! Jest to Bedelia Du Maurier grana przez moją ukochaną Gillian Anderson. Tej postaci także towarzyszy nietypowy “plot twist”, a jej historia (mimo, że zawarta w 5 odcinkach) i relacja z Lecterem jest bardzo ciekawa. Spróbuję Was poruszyć informacją, że Bedelia ma nietypową dietę, którą stosuje na niej jej pacjent i przyjaciel;)
Oczywiście Hannibal jest doskonałym kucharzem, który wybiera swoje “mięso” na podstawie książki z wizytówkami. “ Czy to nie dziwne, że po każdym morderstwie Hannibal wydaje kolację?”- Frederick Chilton wypowiada te słowa do Jacka Crawforda kiedy łączy wątki znikania organów u ofiar i przyjęć organizowanych przez Lectera. W końcu znikają tylko te, z których można coś ugotować ;)
Już wspominałam o “smaczkach”, które są łatwe do wyłapania przez oglądających filmy z Hopkinsem. Ja miałam niezwykłą frajdę z takich drobnostek jak karmienie świń mięsnym manekinem przy odgłosach krzyków, czy jakże ikoniczne morderstwo Pazziego ;) Takich rzeczy jest tam więcej.
Sam Hannibal jest dla mnie bardzo romantycznym i tajemniczym człowiekiem. Owszem w piwnicy trzyma ludzkie mięso i organy, ale potrafi zadbać o swoją kobietę, zawsze zrobi tak żeby Will go odnalazł i jest beznadziejnie sentymentalny. Swoją drogą jest przykładem człowiek renesansu- tutaj szczególnie zachwycają mnie jego zdolności artystyczne, muzyczne, kulinarne i filologiczne. Ahhh...ci socjopaci i psychopaci… A Will? Ma strasznie dużo psów i brak szczęścia w miłości….chociaż...final episode ukazuje nam najprawdziwszą naturę jego uczuć, a przeznaczenie....cóż nie da się przed nim uciec. Bardzo niepokojące podczas oglądania jest to, że Graham widzi prawdziwą duszę Lectera. Często śni o Hannibalu jako czarnej postaci z ogromnymi rogami jelenia. Przerażające.
Fabuła doporwadza nas na skraj wytrzymałości, kiedy dochodzi do próby zamordowania Willa przez Lectera, czy też na odwrót. Panowie, ile razy mieliście umrzeć?! Ile razy już byliście więcej niż jedną nogą na drugim świecie? ( tutaj smaczek a propos jedzenia mózgu i kolacji z Clarice) Ile razy mieliście okazję się zabić?! Ostrzegałam, rollercoster!
Sam Hannibal jest dla mnie bardzo romantycznym i tajemniczym człowiekiem. Owszem w piwnicy trzyma ludzkie mięso i organy, ale potrafi zadbać o swoją kobietę, zawsze zrobi tak żeby Will go odnalazł i jest beznadziejnie sentymentalny. Swoją drogą jest przykładem człowiek renesansu- tutaj szczególnie zachwycają mnie jego zdolności artystyczne, muzyczne, kulinarne i filologiczne. Ahhh...ci socjopaci i psychopaci… A Will? Ma strasznie dużo psów i brak szczęścia w miłości….chociaż...final episode ukazuje nam najprawdziwszą naturę jego uczuć, a przeznaczenie....cóż nie da się przed nim uciec. Bardzo niepokojące podczas oglądania jest to, że Graham widzi prawdziwą duszę Lectera. Często śni o Hannibalu jako czarnej postaci z ogromnymi rogami jelenia. Przerażające.
Fabuła doporwadza nas na skraj wytrzymałości, kiedy dochodzi do próby zamordowania Willa przez Lectera, czy też na odwrót. Panowie, ile razy mieliście umrzeć?! Ile razy już byliście więcej niż jedną nogą na drugim świecie? ( tutaj smaczek a propos jedzenia mózgu i kolacji z Clarice) Ile razy mieliście okazję się zabić?! Ostrzegałam, rollercoster!
Nie pisałam tego artykułu na świeżo, ale po jego napisaniu mam ochotę obejrzeć “Hannibala” od początku. Wy też się za niego weźcie, bo dostarcza niezapomnianych przeżyć. Skłania także do refleksji nad tym co tak naprawdę skrywa się w naszych ciemniejszych walorowo szarościach. Ah na samą myśl mam gęsią skórkę! Wiem, że piszę krótko, ale uwierzcie, że chciałabym Wam napisać o wszystkim, a nie lubię psuć innym zabawy. To naprawdę niezła jazda odnajdywać się w tej fabularnej i psychologicznej plątaninie dr. Lectera. Obejrzyjcie to razem się pozachwycamy! ^^ Do dzieła!
~Sharky
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz