sobota, 26 stycznia 2019

Nominacje do Oscarów - pierwsze wrażenie



Witajcie!
Cztery dni temu ogłoszono nominację do tegorocznej, już 91 ceremonii Oscarowej, która odbędzie się już w marcu. Dziś tylko na szybko, chcę przekazać Wam pełną listę nominowanych w każdej kategorii, wraz z moim krótkim komentarzem, co sądzę o niektórych z nich. Mam zamiar tak, jak w poprzednim roku tak i w tym obejrzeć wszystkie (oczywiście dostępne) filmy z tej listy, by w czasie oczekiwania na galę, powiedzieć Wam o moich recenzjach, a także przeczuciach i oczywiście faworytach. 

Najlepszy film
"Czarna Pantera"
"Czarne bractwo. BlacKkKlansman"
"Bohemian Rhapsody"
"Faworyta"
"Green Book"
"Roma"
"Narodziny gwiazdy"
"Vice"

Przyznam, że tych wszystkich filmów się spodziewałam w nominacjach do głównej kategorii... no prawie. Zaskoczeniem była marvelowska "Czarna Pantera". Był to na początku dla mnie ogromny szok i gdzieś wciąż jest. Chociaż im dłużej się zastanawiam, tym bardziej domyślam się, skąd ta nominacja. O tym, jednak napiszę następnym razem.


Najlepszy aktor pierwszoplanowy
Christian Bale - "Vice"
Bradley Cooper - "Narodziny gwiazdy"
Willem Dafoe - "At Eternity's Gate"
Rami Malek - "Bohemian Rhapsody"
Viggo Mortensen - "Green Book"

Najlepszy aktor drugoplanowy
Mahershala Ali - "Green Book"
Rickard E. Grant - "Can you ever forgive me?"
Sam Rockwell - "Vice"
Adam Driver - "Czarne bractwo. BlacKkKlansman"
Sam Elliott - "Narodziny Gwiazdy"

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa
Glenn Close - "Żona"
Olivia Colman - "Faworyta"
Lady Gaga - "Narodziny Gwiazdy"
Melissa McCarthy - "Can you ever forgive me?"
Yalitza Aparicio - "Roma"

Najlepsza aktorka drugoplanowa
Emma Stone - "Faworyta"
Amy Adams - "Vice"
Marina de Tavira - "Roma"
Regina King - "Gdyby ulica Beale umiała mówić"
Rachel Weisz - "Faworyta"

Reżyseria 
Paweł Pawlikowski - "Zimna Wojna"
Spike Lee - "Czarne bractwo. BlacKkKlansman"
Yorgos Lanthimos - "Faworyta"
Alfonso Cuarón - "Roma"
Adam McKay - "Vice"

Kolejnym ogromnym (i bardzo pozytywnym!) zaskoczeniem okazała się nominacja dla pana Pawła Pawlikowskiego, którego "Ida" zdobyła już statuetkę a w tym roku "Zimna wojna" (kolejny szok!) ma szanse na aż 2 Oscary! A sam twórca jest nominowany do nagrody najlepszego reżysera! Cudowna i zaskakująca wiadomość!



Najlepszy scenariusz adaptowany
"Ballada o Busterze Scruggsie"
"Czarne bractwo. BlacKkKlansman"
"Can You Ever Forgive Me?"
"Gdyby ulica Beale umiała mówić"
"Narodziny gwiazdy"

Najlepszy scenariusz oryginalny
"Faworyta"
"Pierwszy reformowany"
"Green Book"
"Roma"
"Vice"

Najlepszy film animowany
"Iniemamocni 2"
"Wyspa psów"
"Mirai"
"Ralph Demolka w internecie"
"Spider-man: Uniwersum "

Najlepszy film nieanglojęzyczny
"Kafarnaum"
"Roma"
"Zimna wojna"
"Never Look Away"
"Shoplifters"
  
Najlepszy film dokumentalny
"Free Solo"
"Hale County This Morning, This Evening"
"Minding The Gap"
"Of Fathers And Sons"
"RBG"

Najlepszy film dokumentalny krótkometrażowy
"Black Sheep"
"End Game"
"Lifeboat"
"A Night at The Garden"
"Period. End of Sentence"

Najlepsze zdjęcia
"Zimna Wojna" - Łukasz Żal
"Roma" - Alfonso Cuarón
"Narodziny Gwiazdy" - Matthew Libatique
"Faworyta" - Robbie Ryan
"Never look away" - Caleb Deschanel

Najlepsze kostiumy
"Marry Poppins powraca"
"Maria, królowa Szkotów"
"Ballada o Busterze Scruggsie"
"Czarna pantera"
"Faworyta"

Makijaż i charakteryzacja
"Granica"
"Maria, królowa Szkotów"
"Vice"

Najlepsza muzyka
"Czarna Pantera" - Ludwig Goransson
"Czarne bractwo. BlacKkKlansman" - Terence Blanchard
"Gdyby ulica Beale umiała mówić" - Nicolas Britell
"Wyspa psów" - Alexandre Desplat
"Mary Poppins powraca" - Marc Shaiman

Najlepsza piosenka
"All the stars" - "Czarna pantera"
"I'll Fight" - "RBG"
"Shallow" - "Narodziny Gwiazdy"
"When a cowboy trades his spurs for wings" - "Ballada o Busterze Scruggsie"
"The Place where lost things go" - "Mary Poppins Powraca"

Najlepsza animacja krótkometrażowa
"Animal Behaviour"
"Bao"
"Late Afternoon"
"One Small Step"
"Weekends"

Najlepszy film krótkometrażowy
"Detaitment"
"Fauve"
"Marquerite"
"Mother"
"Skin"

Najlepsze efekty specjalne
"Avengers: Infinity War"
"Christopher Robin"
"Pierwszy człowiek"
"Ready Player One"
"Solo: A Star Wars Story"

Najlepszy montaż
"Czarne bractwo. BlacKkKlansman"
"Bohemian Rhapsody"
"Faworyta"
"Green book"
"Vice"

Najlepszy montaż dźwięku
"Czarna Pantera"
"Bohemian Rhapsody"
"Pierwszy człowiek"
"Ciche miejsce"
"Roma"

Najlepsza ścieżka dźwiękowa
"Roma"
"Narodziny Gwiazdy"
"Czarna pantera"
"Bohemian Rhapsody"
"Pierwszy człowiek"

Najlepsza scenografia
"Czarna Pantera"
"Faworyta"
"Pierwszy człowiek"
"Mary Poppins Powraca"
"Roma"

czwartek, 17 stycznia 2019

Black Mirror: Bandersnatch




Psst… to ja tak na szybciutko i króciutko. Chcę Wam powiedzieć parę słów o nowości od Netflixa.
Bandersnatch to interaktywny odcinek z serii Black Mirror. Czemu więc nowy artykuł Sharkie? Nowy ponieważ, to nowinka, nowy ponieważ należy do serii, a jest zupełnie czymś innym.  Budzi ciekawość, kontrowersje, jest źródłem małego skandalu.
Zainteresowani?
Zacznijmy od tego, że Netflix wypuścił go grudnia 2018 roku, czyli niedawno, a już przed premierą zebrał większość pozytywnych głosów. Co po premierze? Odszkodowanie 25 mln….ale o tym później.
Jak przystało na Black Mirror mamy tu do czynienia z thrillerem wykorzystującym technologię do wywołania technofobii. Tyle, że nie dokońca, bo tu bardziej my wykorzystujemy technologię, przeciwko bohaterowi do wywołania swoistego rodzaju schizofrenii i pobudzania teorii spiskowych.  Ja w trakcie oglądania na chwilę o tym zapomniałam co zawiodło mnie w najciemniejsze zakamarki mojego umysłu i otworzyło przede mną najmroczniejsze zakończenia.
Chcecie zobaczyć, gdzie zaprowadzi Was władza nad czyimś życiem? Przetestować swój kompleks Boga? Zapraszamy do zabawy!
No, ale zacznijmy od początku. Tym razem Black Mirror cofa nas w czasie, a konkretnie do 1984 roku. Bandersnatch, wokół którego skupia się odcinek jest powieścią paragrafową, ogromnym tomiszczem autorstwa G.F. Davisa, stanowiącą źródło fascynacji głównego bohatera- Stefana Butlera. Jest to młody programista mieszkający z ojcem, aktualnie pracujący nad wersją demo gry o dokładnie takim samym tytule jak powieść.
Na początku oglądając ten epizod wybieramy między błahymi kwestiami takimi jak jakie płatki zjeść na śniadanie, jaką kasetę puścić w walkmanie, czy zgodzić się na pracę nad grą w wielkim biurze z zespołem, czy pracować w ciszy w domu. Później odkrywamy coraz więcej. Brać narkotyki, czy nie? Iść na terapię, czy śledzić swojego guru? Połknąć tabletki, czy spuścić je w toalecie? Skoczyć, czy kazać komuś innemu to zrobić? Zabić?
Najzabawniejsze, że pierwsze zakończenie odkrywamy dosyć szybko, gdy zgodzimy się wziąć pracę w firmie. Jest to zakończenie raczej rozczarowujące, ale jedno z najbardziej optymistycznych. Ja odkryłam 6 różnych zakończeń i przyznam, że trochę rozczarował mnie pozór wyboru. Gdy wybierzemy opcję skracającą fabułę/ kończącą ją film pokazuje nam jakby autosave, możemy wrócić do ostatniego wyboru i dokonać go jeszcze raz. Wiemy co zrobiliśmy… “niewłaściwie?”  Dzięki temu otrzymujemy labirynt możliwości, poprzednie wybory zdają się wpływać na przyszłe, bohater staje się coraz bardziej świadomy naszej kontroli nad nim. Ba! nawet możemy mu dać znać, że oglądamy go na Netflixie i próbować wyjaśnić co się dzieje.
Jak zwykle zachwycałam się wspaniałymi efektami, ciekawą fabułą i niezwykłą grą aktorską. Nie wiem jak oni to robią, ale szczerzę muszę przyznać, że nie widziałam lepiej zagranego ówczesnego serialu, w którym gra aktorska w całości wspiera scenariusz wywołując oczekiwane emocje. Ten odcinek na początku zaczął się dla mnie na luzie z lekkim uśmieszkiem, ale z czasem podejmowania ważniejszych decyzji i uczucia, że bohater próbuje się ze mną komunikować,  zaczęło dopadać mnie zagubienie i niepewność, chciałam mu pomóc, wyciągnąć go z tej spiskowej sieci, ale nie mogłam. Nadal nie znam wszystkich zakończeń, ale każde z nich niesie za sobą pewną ofiarę, smutek, niespełnienie. Chyba dopiero spokój przyniosło mi wybranie “Odbierz tacie królika”, a następnie “Tak”.
Bandersnatch ma bogatą symbolikę i można go odwoływać do wielu źródeł, jednak wypchany królik Stefana oraz przechodzenie przez lustra i odkrywanie głębszych tajemnic tak bardzo przywodzi mi na myśl Alicję z Krainy Czarów. Po obejrzeniu kilku z zakończeń czujesz się jakbyś i tym miał schizofrenię.  Niepewność, mętlik, kołtunina myśli.
Netflix bardzo dobrze wykorzystał źródło (choć oczywiście mógł lepiej) i mam szczerą nadzieję, że zyski z tej produkcji przebiją 25 milionów, o które sądzą się z nim wydawca książek Choose Your Own Adventure. Jak mówią źródła, Netflix od dłuższego czasu starał się o prawa do licencji nad kolekcją CYOA, ale nigdy jej nie uzyskał. Teraz wydawca złożył pozew powołując się na to, że Bandersnatch wykorzystuje jego znak towarowy i tu dokładnie chodzi o moment, w którym bohater mówi “ Jest to książka z rodzaju wybierz własną przygodę”.  Jest o co się kłócić? Może i jest, bo podobno w latach 80 ta książka była hitem, ale moim zdaniem, czy to nie świetna promocja i aluzja literacka? Bandersnatch od Black Mirror mógł sprawić, że oglądający zapragnął kupić tą książkę, a starsi fani powrócić do niej po latach. A tak co mamy? Fochy wydawnictwa i po wpisaniu w Google frazy “Black Mirror Bandersnach” pierwsze wyniki to “Wydawca pozywa Netflix”. Nie wiem, czy w tym wypadku ktokolwiek zyska więcej.
Koniecznie obejrzyjcie ten film, bo jest naprawdę warty uwagi,a jeśli zabieg interakcji Wam się nie spodobało możecie poddać się po pierwszym zakończeniu zadowoleni ze wspaniałych efektów specjalnych i gry aktorskiej na najwyższym poziomie.
Koniecznie dajcie znać do ilu zakończeń Wy doszliście!
~Sharky


środa, 9 stycznia 2019

Kiedy nie masz czasu na granie lub ciężko urwać się z domu



Dla każdego z nas przychodzi taki okres w życiu, że nagle nasza wieloletnia ekipa erpegowa nie ma czasu na granie. Jeden pracuje w godzinach takich, że nie można go złapać, drugi postanowił powiększyć rodzinę, trzeci… a trzeci to zawsze się spóźniał albo odwoływał sesje na ostatnią chwilę. Co w takim razie?

Jeśli myślicie o tym, żeby odstawić RPG, bo nie macie na nie czasu to błąd. Żyjemy w XXI wieku i za sprawą internetu, możemy przełamywać bariery czasu i miejsca. Dzisiaj sprzedam wam kilka pomysłów na to jak poradzić sobie z tą erpegowa posuchą, bez zmiany ekipy i czekania dwa lata, aż dzieciak podrośnie.


ROLL20


 


Mogliście już się na to na internecie natknąć, ale jeśli nie to przedstawiam Roll 20. To taki sprytny, internetowy stół do grania sesji. Jak to wam pomoże? Primo, nie musicie wychodzić z domu lub możecie grać w pracy, ale ciii żeby szefostwo się nie dowiedziało. Roll to nie tylko komunikacja głosowa/video, to także stół. Można do niego dodawać mapy, tokeny, wszelakie handouty, muzykę no i co jest ważne symulator rzucania kośćmi w 3D!!111elevenoneone Ale co w sprawie kart postaci? Otóż, roll posiada bazę tworzona przez graczy z kartami postaci do już pokaźnej liczby systemów. Na karcie, możemy zapisywać sobie wszelkie statystyki i notatki, tak jak to ma miejsce na zwykłej karcie. Plus jest taki, że wasz drużynowy śmieszek, nie narysuje pindola w miejsce portretu, kiedy skoczycie na szybkie siku. Do takiej karty postaci, dostęp macie wy jako gracz oraz mistrz gry. No i jak będzie chciał spojrzeć, to sobie zerknie od siebie z kompa, a nie będzie patrzył, zabierając ci twoje dzieciątko z przed nosa. Ach, no i zapomniałbym o makro. Część z was, pewnie spotkała się z tym terminem. Dla tych którzy nie kojarzą szybkie wyjaśnienie. Makro, to taki zbiór wykonywanych poleceń. Dodajecie tam sobie komendę, żeby został wykonany rzut powiedzmy, na obrażenia k10 + modyfikator z waszej siły i do tego na czacie pojawi się “TO JA GO TNĘ!!” i wynik z rzutu. Fajna sprawa, bo ułatwia całą kalkulatorykę i nie jest pewność, że się nie pomylicie. 

Zalety rolla?


+ można grać bez wychodzenia z domu
+ karty postaci do wielu systemów
+ możliwość dodania własnych makro
+ komunikacja video lub jeśli nie chcesz widzieć parszywej gemby mg wystarczy głosowa


Wady?
 

- opcja premium to gratisowych bajerów nie wadzi, ale jednak jest
- płatne dodatkowe wyglądy tokenów
- nie intuicyjny dla ludzi którzy mają z nim styczność po raz pierwszy

- aplikacja mobilna która jest ale nie dla wszystkich urządzeń i działa jak by chciałą a nie mogła


No dobra, ale wy wolicie klasyczne karty postaci, a roll jak to roll czasem potrafi się wysypać. Co wtedy? DISCORD! 



Tutaj już wymagana jest od mg umiejętność komputery na minimum 2 gdyż oprócz zainstalowania programu i zarejestrowania się tak, jak wszyscy musi on założyć serwer co nic nie kosztuje i zaprosić na serwer bota. Po co bota? Discord, nie ma wbudowanego systemu rzucania kostkami,  więc trzeba mieć na serwerze bota, który takie kostki będzie symulował. To wszystko? No mniej więcej, bo dzięki temu już można zacząć grać. Zawsze jednak, można sobie nieco urozmaicić życie dodając kolejne boty, na przykład taki który będzie puszczał muzyczkę na sesje. Discord stety lub niestety, posiada tylko komunikację głosową.


Zalety?

+ dla graczy prosty jak budowa cepa
+ można wejść bez instalowania programu tak wiecie przez przeglądarkę
+ wysypuje się raczej nigdy
+ nie musicie patrzeć na swojego mg
+ można wyciszyć chwilowo graczy jeśli mamy zamiar przekazać coś tylko do uszu jednego z nich

Minusy?

- nie ma bajeranckich kart postaci
- nie ma makro
- trzeba wysyłać kartę postaci do mg po każdej aktualizacji lub dodać jej zdjęcie na czacie tekstowym
- aplikacja mobilna dzięki której możesz grać sesje leżąc na kanapie lub będąc poza domem


To mówisz, że nie macie możliwości zebrania się nawet przed kompem w tym samym czasie? Bardzo chcesz zagrać sesje? Już nie płacz bo mi rozmażesz tusz na karcie postaci. Siadaj do tego kompa zaraz coś zaradzimy.

PBF czyli Play By Forum
Dla nieanglojęzycznych w stopniu ameby, oznacza to granie za pośrednictwem forum. Tutaj znowu mg lub któryś z graczy, musi posiadać tą umiejkę komputery chociaż na 2. Jest pełno serwisów umożliwiających założenie darmowego forum lub samych for przeznaczonych do grania. Ja osobiście, sobie takie forum założyłem, wszyscy się zarejestrowali i gramy. Jak to wygląda w praktyce? Już wyjaśniam. Nie musicie być w tym samym czasie przed kompem, gdyż komunikacja odbywa się metodą pisaną. Piszesz post na forum, najlepiej poinformować współgraczy i mg, że taki post jest i gracie. No dobra, piszemy sobie piszemy, ale co z kostkami? No tutaj sprawa nie jest łatwa. Ja osobiście z moją ekipą, używamy dodatkowo discorda do rzutów kośćmi. Zawsze możecie grać bez kości TFU… przepraszam, ale nie jestem w stanie powiedzieć, że można grać w erpegi bez kości TFU, tak żeby nie splunąć. Na szczęście, internet jest bogaty w zasoby i jeśli nie discord, to zawsze możecie znaleźć jakiś generator rzutów dla erpegów i dzielić się wynikami kości. Dla chcącego, nic trudnego. 

Walety?
+ można grać na jednym forum kilka sesji z różnymi ekipami
+ nie musicie nawet słuchać swojego mg
+ nie ma tej beznadziejnej muzyczki, którą mg zawsze puszcza i myśli że jest fajna
+ możecie na spokojnie przemyśleć to co chcecie zrobić i dopiero wysmarować post, a nie na biegu kombinować

Zady?
- taka metoda grania odbiega mocno od klasycznych sesji przy stole, ale lepsze to niż nic
- te nieszczęsne generatory kości
- czasem trzeba czekać na odpowiedź na post nawet i po kilka dni
- dostęp do forum drogą mobilna zazwyczaj jest jak społeczność Ligi Legend… mocno upośledzony



To tylko trzy metody grania sesji na odległość i wydaje mi się, że są najbardziej efektywne. Macie jakieś swoje? Jeśli tak, podzielcie się nimi z nami, może wspólnie ułatwimy życie jakimś erpegowcom ;)


Fluffy


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka