poniedziałek, 10 października 2016

Nowy rozdział, nowe życie.

Hej kochani, dzisiaj niestety nie przychodzę do was z żadnym postem na temat Azji. Dzisiaj chciałabym wam powiedzieć jaka to zmiana zaszła ostatnio w moim życiu. Jestem osobą, która przeżywa takie chwile, emocjonuje się i pomyślałam, że gdzieś muszę się wypisać o tym. Więc myślę, że to dobre miejsce, a kto wie może, ktoś teraz również jest w takiej sytuacji i zmaga się z tymi samymi problemami co ja. Otóż, zmiana jest taka. Wyprowadziłam się z domu,
                                           
                                             w skrócie - wyjechałam na studia.
                                         
                                           Moje nowe miasto zwie się Częstochowa.
Całe życie mieszkałam z rodzicami, miałam z nimi dobre kontakty. Oczywiście raz było lepiej, a raz gorzej. Mimo wszystko bardzo ich kocham. Mam jeszcze młodszego brata w wieku gimnazjalnym. Nasze kontakty wyglądały często jak psa z kotem. Wczoraj oficjalnie wprowadziłam się do mieszkania. Cały tydzień płakałam w domu, że opuszczam ich, nie będzie mnie z nimi już tak często. Jestem domatorką i nie boję się tego powiedzieć, gdybym mogła jeszcze dłużej siedziałabym u rodziców, bo ich kocham. Nie dlatego, że mi wygodnie. Po prostu nie chce się z nimi rozchodzić. Przyszło pożegnać mi się z moimi kochanymi psiakami. (Tata dzwonił do mnie, że jedna rozkopała połowę podwórka, chyba za mną już tęskni). Ze znajomymi było mi troszkę lżej, ponieważ dwie moje przyjaciółki wyjechały do Łodzi, kolejna do Katowic, także mamy bardzo blisko do siebie. (♥ Pozdrawiam redaktorkę ♥), a kolejna zostaje w rodzinnym mieście. Otóż jakie miałam wątpliwości?

~ Czy poradzę sobie na studiach?
                               ~ Nie znam tu praktycznie nikogo, a co będzie, jeżeli zostanę odludkiem?
~ Jak dam radę gospodarować pieniędzmi?
                              ~ Nie dam rady się zorganizować.
~ Będę miała tone nauki, nie dam sobie rady.
                              ~ A co jak mnie okradną?
~ Jakiś wykładowca uweźmie się na mnie. (odpukać)
                             ~ Jeżeli nagle zwątpię w siebie.
~ Stracę kontakt ze znajomymi ze starego miasta.
                             ~ Nie dogadam się ze współlokatorkami.
~ Nie dam sobie rady, studia to nie moja bajka.

To takie przykładowe zwątpienia, jakie pojawiły się na mojej drodze w przeciągu ostatniego miesiąca. Jak nauczyłam sobie z nimi radzić? Otóż jeszcze się nie nauczyłam...
Ale, pracuję nad tym. Wiem, że za bardzo się denerwuje nawet najmniejszą błachostką. Bałam się tego, że jako jedyna z grupy będę chodziła na lektorat języka niemieckiego...już w liceum chodziłam tylko z jedną osobą. ( A trzeba było uczyć się angielskiego) Ale jest postęp, będzie nas całe trzy osoby!
No, teraz próbuję wziąć to wszystko na spokojnie, nie zawsze się udaje, ale wtedy myślę sobie, że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji. Jest tysiące takich osób, które przeżywają to samo, mają te same problemy. I wiem, że prędzej czy później wyprowadzę się z domu, tata mówi, że lepiej prędzej. Uważa, że to dobrze, nauczę się samodzielności i dorosłego życia. Ale też wiem, że ich drzwi są dla mnie zawsze otwarte. Śmieję się, że na 3/4 jestem już dorosła.
1. Jestem pełnoletnia.
2. Mieszkam już osobno.
3. Mam wszystkie plastiki w portfelu.
(4). Nie mam pracy. -> i tego mi brakuje.

Czasami myślę, że po co mi studia, wolę oszczędzić sobie tego stresu i iść do pracy. Tam jest łatwiej. Nie trzeba się tak wysilać. Ale potem zadaje sobie pytanie, jaką ja dostanę pracę po samym liceum? Układam sobie życie tak, żebym miała jak najlepiej a od zawsze chciałam zostać nauczycielką wf, albo fizjoterapeutką i teraz będę spełniała te marzenia. No na razie stawiam na fizjoterapię. Boję się tych studiów bo są cholernie ciężkie, ale dam radę. Bo jak nie ja, to kto?


Mam nadzieję, że miło się czytało, ja miałam okazję do tego by dać sobie upust, no i jest to swego rodzaju obietnica dla mnie. Że muszę spiąć pośladki i dać radę. Trzymajcie się, życzę powodzenia wszystkim studentom. Łączmy się ludzie! :D

                                                                                                                                               Ev.

4 komentarze :

  1. Nie wiem co napisać więc tule c( o_o c )

    Powodzenia!
    Pozdrawiam!
    http://czarny-kotyszek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już powoli wszystko się układa, także trzymaj kciuki :)
      Ev. :) Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Wiele interesujących kierunków, m.in. pielęgniarstwo, fizjoterapia czy ekonomia, zachęcają planem studiów oraz możliwościami. Studia fizjoterapia Częstochowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narazie muszę powiedzieć, że jak obrałam swój kierunek tak zamierzam się go trzymać, podoba mi się bardzo :D / EV

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka