sobota, 11 listopada 2017

"The Walking Dead. Narodziny gubernatora" - Robert Kirkman Jay Bonansinga


To jest chyba ta książka, o której wspomnieć powinnam na samym początku. Nie tylko o książce, ale o  wszystkim co jest związane z tym tytułem. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych serii o zombie i moja ulubiona. 
THE WALKING DEAD ! 
W skrócie jak zaczęła się moja przygoda z TWD. Kiedyś w zakamarkach Internetu znalazłam filmik, którego autor nagrywał materiał z gry o tym samym tytule. Opowiadał, że w niektórych fragmentach może przypominać serial. A że gra mi się spodobała to moja reakcja była taka:  „To jest taki serial !?”. Pamiętam, że wtedy w telewizji była reklamowana zapowiedź 3 sezonu. No i co 2 sezony w 2 dni. CHALLENGE ACCEPTED .
W międzyczasie nadrobiłam komiks, który dla mnie jest rewelacyjny. I w sumie tak zaczęła się fascynacja zombie i nie tylko. Całym tym apokaliptycznym klimatem ;)
Ale wróćmy do książki. O jej treści nie dowiemy się z serialu. Akcja toczy się już w czasie apokalipsy na samym początku ataku zombie. Poznajemy Philipa Blake tylko NIE  takiego jakiego już niektórzy mogą kojarzyć  z serialu. A tak wgl jak dla mnie jeden z  fajniejszych czarnych charakterów jeżeli można to tak określić.  Za wszelką cenę chce chronić swoją córkę Penny . Jest jeszcze starszy brat Philipa ( Brian jego przeciwieństwo, chce pomóc ale coś mu nie wychodzi) oraz 2 kumpli. Razem próbują przetrwać uciekając z miasta przed stworami. 
Spotykają na swojej drodze wiele przeszkód. No wiecie mieli lepsze i te gorsze chwile. W końcu udaję im się dotrzeć do miejsca zwanego Woodbery. I tyle ? No nie!  Chciałabym wam jeszcze napisać bo jest o czym . Jest to trudne i nie chciałabym napisać za dużo ani nic zaspoilerować. Ale od początku do końca książki nic nie jest już takie samo. 
Książka warta przeczytania. Akcja wciąga. Sama nie mogłam się oderwać. Autor genialnie kreuje apokaliptyczny świat. Relacje między bohaterami oraz emocje są takie prawdziwe. A i jeszcze wpływ wydarzeń na zachowanie bohaterów. Tego nie mogę pominąć. A i zakończenie książki – zamurowało mnie. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. 
Powtórzę się, ale trudno. Książka jest warta przeczytania.

Do zombiaczenia
DJ

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka