czwartek, 8 marca 2018

Mundurki od Armaniego?

Hej oglądając telewizję poranną natknęłam się na ciekawą wzmiankę na temat pewnej szkoły podstawowej w Tokyo.

Znalezione obrazy dla zapytania mundurki japońskie

Publiczna szkoła w bogatej dzielnicy Tokyo, postanowiła, że dzieci będą mogły nosić mundurki prosto od Armaniego, tak tego Armaniego. Mundurki będą kosztowały około 80 tys. jenów (2,5 tys zł). O rany rozumiecie to? To będzie chyba pierwsza taka szkoła, w której będą dzieci mogły pokazywać się w takim drogim i ekskluzywnym mundurku.
Oczywiście pomysł ten nie przypadł do gustu pewnemu gronu rodziców. Szczerze, popieram ich. Takie działania mogą negatywnie wpłynąć na psychikę dzieci. Takimi zachowaniami, mogą zacząć myśleć, że należy im się wszystko co najdroższe bez żadnego wysiłku. A przecież nie o to chodzi w życiu, trzeba doceniać to co mamy. 


Znalezione obrazy dla zapytania mundurki japońskie Dyrektor szkoły Toshitsugu Wada wyjaśnił na konferencji prasowej, że choć mundurki są drogie, uznał je za warte swej ceny. Myślałem, że Taimei może wykorzystać moc zagranicznej marki odzieżowej, by zbudować własną tożsamość- powiedział. Dodał, że wybrał Armaniego, gdyż jego sklep znajduje się w pobliżu szkoły. W niektórych przypadkach mundurki potrafią być droższe od garniturów. Osobiście uważam, że to paranoja. Mundurek ma określać pochodzenie szkoły, w której się uczymy. Może to być naszywka na koszulę albo konkretny kolor mundurka, który będzie stanowił cechę charakterystyczną danej szkoły.
Jednak mundurki te nie są obowiązkowe, to ciekawa jestem ile dzieci w kwietniu będzie przechadzać się w mundurkach od włoskiego projektanta.

Zacznijmy od tego, że jestem przeciwniczką mundurków. Sama pamiętam swój. Granatowa spódnica, tego samego koloru dłuższa koszula przewiązana paskiem w pasie...unikałam go jak ognia. Udawałam, że zapomniałam go wziąć ze sobą, albo, że jest w praniu.
Nie popieram mundurków, ponieważ wtedy człowiek czuje się zniewolony, a przynajmniej ja tak się czułam. Nie mogłam nosić tego co mnie określa, nie mogłam nosić tego co określa kim jestem. Kiedy czuje się źle, nosze ciemne ubrania (oczywiście nie zawsze), kiedy jestem radosna nakładam coś jasnego. Kiedyś obowiązywał jeden strój i koniec kropka. Pamiętam jeszcze ile uwag nazbierałam za brak mundurka i emblematu szkoły. Och rany...

Wiecie może bym to jeszcze przebolała, gdyby ten mundurek był ładny, nie chodzi mi o to, że nagle trzeba kupować Armaniego, żeby dało się go nosić. Do czego zmierzam? W sumie nie potrafię do końca odpowiedzieć na to pytanie. Ale wyciągnę z tego puentę: Nie ujednolicajmy się. Na szczęście pewnie wszyscy, którzy to czytają już dawno mundurków nosić nie muszą...możecie mi opowiedzieć jakie były wasze doświadczenia z mundurkami i czy wam pasowały. Chętnie tego wysłucham.


Tyle ode mnie. Trzymajcie się!
Ev.                                                           

 

1 komentarz :

  1. My w szkole mieliśmy niezbyt ładne mundurki, też ich nie lubiłam. Taki burżuazyjny mundurek od Armaniego to nawet mi się śnił. No ale kto bogatego zabroni? Mój blog

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka