Oscary, oscary i po oscarach. Największa gala filmowa, dobiegła końca. Jeśli czytaliście mój poprzedni artykuł na temat moich spekulacji co do nominowanych, wiecie że część z nich się sprawdziła (co mnie bardzo cieszy), a część nie. Chciałabym kilka z tych kwestii omówić.
Spodziewałam się, ale szkoda...
Najlepszy dźwięk i najlepszy kostium
Najlepszy dźwięk. Spodziewałam się, że wygra Hans Zimmer, jednak uważam że, jest to taki oczywisty Oscar, czyli - No któż by inny miał dostać jak nie, wielki Hans Zimmer. Mam takie poczucie, że inni kandydaci nie byli nawet brani pod uwagę do rywalizacji z Zimmerem i Dunkierką. Wciąż uważam że, to "Shape of Water", powinno zdobyć statuetkę za najlepszy dźwięk.
Drugą taką kategorią w tym roku, jest dla mnie Najlepszy kostium, gdzie oscara zdobyła "Nić widmo", a nie "Shape of Water". Jednakże, trochę to rozumiem, bo film o sukniach, który nie dostałby za kostiumy... no to dziwne, by było. Szkoda, że nie został doceniony kostium monstrum, bo jak dla mnie to jest prawdziwy majstersztyk... no ale cóż. Do przewidzenia
Moje największe rozczarowanie
Najlepszy montaż dźwięku
Najlepszy montaż dźwięku. W tej kategorię statuetkę zdobyła również "Dunkierka". Ta kategoria ze wszystkich, najbardziej mnie zawiodła. Na prawdę uważam że ten Oscar, powinien trafić do filmu "Baby Driver". Ten film był stworzony właśnie pod dźwięk i to widać. Wyszło to świetnie! Każdy ruch bohatera jest idealnie zgrany z muzyką jakiej słucha. Owszem, kawałki które były puszczane nie były tak poważne jak muzyka z "Dunkierki", ale to są dwa różne gatunki filmowe. Sądzę że, ten film i jego twórcy nie zostali wzięci poważnie, m.in.: przez mocno rozrywkowe kawałki, które zostały wykorzystane (np. "Tequila"). Skoro jednak jest to nagroda za montaż dźwięku a nie za ścieżkę dźwiękową to uważam, że w tym przypadku nie powinno to być brane pod uwagę.
A tego się nie spodziewałam!
Najlepszy scenariusz oryginalny

Tak!
Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny
W tym roku nie wyrobiłam się ze wszystkimi filmami dokumentalnymi, które były nominowane, dlatego nie wspominałam o tym artykule ze spekulacjami. Jednakże, miałam już od początku swojego faworyta, i chciałam bardzo by to właśnie on wygrał. Mam na myśli tu Netflix'ową produkcję - "Ikar". Film mówi o kwestii dopingu w sporcie. Niby nic interesującego, a jednak! Najbardziej niesamowitą rzeczą jest to w którą stronę poszedł sam dokument. Początkowym założeniem reżysera, było udowodnienie, że odpowiednią metodą i odpwiednim środkiem, da się oszukać komisję antydopingową i ich badania. To był zamiar reżysera, więc zaczął na sobie stosować tą metodę i sprawdzić czy faktycznie jest to możliwe... ale film już w pierwszej połowie idzie w innym stronę niż by chciał. Zamiast badać zjawisko dopingu, ujawnił największy skandal dopingowy w historii. Po samym autorze tego materiału, widzimy że, nie wierzy w to co się właśnie dzieje. Jak ze zwykłego dokumentu o nielegalnych środkach przechodzimy do afery na skalę światową. Przyznam że chyba z tego zwycięstwa cieszę się najbardziej w tym roku. Gorąco polecam!
Ciekawe...
Najlepszy film
W tym roku ta kategoria może mnie tak, nie zaskoczyła jak najlepszy oryginalny scenariusz, to jednak byłam w szoku. Owszem, jestem trochę zawiedziona, ponieważ uważam że, "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri", w tym roku były na prawdę najlepszą produkcją i nie zmieniłam zdania. Żeby nie było, "Shape of Water" bardzo mi się podobał, zwłaszcza wizualnie, sądzę że to genialny film, ale choćby pod względem scenariusza, wolę "Trzy billboardy". Mimo wszystko, jestem ciekawa, czy wygrana tego dzieła wniesie coś do kolejnych nagród Akademii i czy przetrze szlaki, właśnie takim twórcą jak Guillermo del Toro czy Tim Burton. Przyznam że nie pamiętam, by kiedykolwiek taka produkcja zdobyła główną nagrodę. Jeśli faktycznie "Shape of Water", otworzy innym twórcą drzwi na oscarowe salony - to będę mu ogromnie wdzięczna. Może właśnie ten film będzie jakąś małą rewolucją dla wybierających laureatów, może otworzy im oczy na nowe, niestandardowe produkcje. Może będzie też inspiracją dla nowych twórców, by nie bali się ryzykować, tak jak zrobił to del Toro - ten film był jego marzeniem, nikt nie chciał go produkować, to sam się tym zajął i teraz wytwórnie plują sobie w brodę. Kto wie.
Pozdrawiam.
Kavka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz