sobota, 2 lipca 2016

Luxtorpeda w Tomaszowie Maz.

2016-06-19 Luxtorpeda w Tomaszowie Mazowieckim



No i przyszła słoneczna niedziela... fakt, że przez chwilę mimo pięknego słońca, z nieba sączyły się krople deszczu nie umknął mojej uwadze. No, ale nie czas na moje dywagacje na temat pogody jaka zagościła nad Tomaszowem Mazowieckim późnym popołudniem 19 czerwca. Zdarzyło się tam wtedy coś o wiele bardziej niesamowitego.
Poznańska grupa Luxtorpeda odwiedziła moje okolice i zagrała na ulicy POW w ramach imprez kulturalnych Tygodnia Antoniańskiego.
Księża parafii Św. Antoniego zdecydowanie wiedzą, co dobre. Jak się okazało Luxi mają w Tomaszowie i okolicach wielu oddanych fanów, bo niewielki tłumek ludzi, który widziałam na początku imprezy stopniowo się rozrastał.
Grupa niesamowity, jak się później okazało, koncert otworzyła jednym z najbardziej znanych utworów „Mambałaga”. Ludzi niosła muzyka. Wiele kawałków publika wybrała na bieżąco, ponieważ jak Robert Friedrich – Litza – powiedział, grają jak zwykle bez przygotowania.
Niemałym zdziwieniem był dla mnie tak dobry odbiór zespołu na imprezie rodzinnej. Jeszcze bardziej niesamowitym widokiem dla mnie były dzieciaki siedzące pod sceną i kiwające się w rytm ostrego rockowego brzmienia. Najbardziej urzekła mnie pewna dziewczynka. Przed koncertem podbiegła do Roberta Drężka – Drężmaka – i podała mu małą figurkę przedstawiającą aniołka z gitarą. Drężmak podziękował ze sceny i nazwał ją Małą Księżniczką. Przez cały koncert dziewczynka siedziała na barana u ojca i ilekroć na nią spoglądałam śpiewała. Znalazła jak sądzę wszystkie utwory zespołu.




Kiedy artyści zagrali utwór „44 dni”, świeczki stanęły mi w oczach. Co wcale nie oznacza, wcześniejsze utwory mnie nie wzruszały.
W pewnym momencie Litza powiedział, z to niesamowite – rockowy koncert, a ludzie stoją i słuchają. I tak właśnie było.
Trzeci raz byłam na koncercie Luxtorpedy. Za każdym razem uważnie słuchałam wszystkiego, co lider zespołu mówił pomiędzy utworami o życiu, miłości, czy genezach utworów i zawsze było to dla mnie niesamowicie poruszające przeżycie.
Mimo niezbyt dobrego nagłośnienia, podczas całego czasu trwania koncertu ciarki biegały mi po ciele od stóp do głów.
Nie mogę się doczekać kolejnych imprez z Luxami! Może trafi mi się jakiś koncert klubowy?

Pozdrawiam wszystkich czytelników,


Brownie

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka