niedziela, 31 lipca 2016

Imieniny Piotrkowa

2016-07-10 IMIENINY PIOTRKOWA 



Dni Piotrkowa Trybunalskiego składały się z wielu imprez uświetnionych występami dobrze znanych nam gwiazd, ale dzisiaj skupię się tylko na jednej z nich.
W ciepłe i słoneczne niedzielne popołudnie na Placu Pofrańciszkańskim piotrkowian przywitała łódzka grupa Normalsi.
Chodząc po backstage’u na długo przed ich występem mogłam już napawać się widokiem ich zniszczonych i sponiewieranych case’ów na instrumenty. Byłam na jednym czy dwóch ich koncertach oraz dwa razy było mi dane zobaczyć spektakl „Łajza” w Teatrze Muzycznym w Łodzi i spodziewałam się niezłego koncertu. Dostałam więcej niż się spodziewałam.
Normalsi to zespół z niezłym dorobkiem artystycznym i wieloma świetnymi numerami. Tworzą muzykę zdecydowanie ciężką muzykę, czasem może, jak zwykłam mawiać na takie brzmienia „pod żyletkę”, bo można ładnie się dobić, kiedy dopadnie gorszy humor.


W pierwszej chwili nasuwa mi się na myśl genialny moim zdaniem utwór, „Nie ta historia” o pięknym tekście, który można było usłyszeć już na początku koncertu. Zabawne jest to, że w końcówce kawałka wyraźnie słychać fragment utworu „Hej Jude” zespołu The Beatles. Publiczność zebrana pod sceną zaczęła dla żartu śpiewać słynne „Na-na-na-na He-ej Jude”, wprawiając muzyków w rozbawienie. Piotr Pachulski stwierdził, że koniec sielanki i rozbrzmiały się kolejne utwory. Muzyka niosła ludzi w kawałkach takich jak „Postęp”, „Drabina”, „Płyńmy dalej” z płyty „Pokój z widokiem na wojnę” (2009).
Kiedy jednak usłyszałam utwór „Pokój”… było to coś niesamowitego. Powiedziałabym wręcz, że kapcie mi spadły. Podobnie przy „Nie ma lekko”, kawałku z „Niewydanej Płyty”. Chciałam go usłyszeć na koncercie, choć nie sądziła, że będzie mi to dane. Nie wspomnę już o niesamowitym i wzruszającym „Nie ma mowy” czy o energetycznej „Łajzie”. Niesamowitym przeżyciem było również dla mnie usłyszeć „Do stracenia” w najlepszej wersji, jaką do tej pory dane mi było usłyszeć. Perkusista, Grzegorz Szelewa, robi w tym utworze coś wspaniałego.
Rzecz jasna nie każdy lubi tego typu muzykę, bo jednaj jest dość ciężka, ale zdecydowanie polecam. Jeśli ktoś z was będzie miał kiedyś okazję wybrać się na ich koncert, powinien się wybrać. Chociażby po to żeby posłuchać tekstów.
Koncert niestety był krótki. Zdecydowanie zbyt krótki. A to przez wzgląd na gwiazdę wieczoru, którą był…
No właśnie: kto?
Tego dowiecie się przy następnym spotkaniu.
Mówię to z ciężkim sercem, ale z wielką chęcią odwróciłabym proporcję i zrobiła z Normalsów gwiazdę imprezy.
Do następnego!
Brownie

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka