sobota, 21 kwietnia 2018

Fizjoterapia i Ja

Cześć dziś chciałabym przybliżyć wam mój kierunek i moje przemyślenia z nim związane. Teraz cofniemy się do czasów licealnych, tak do klasy maturalnej. Pewnie część z was teraz głowi się co chce robić w życiu, co będzie za pięć lat, czy wasze życie się zmieni. Albo dręczą was jeszcze inne zmartwienia. Chcę wam napisać, że nie jesteście w tym sami, każdy to przeżyje, lub już przeżył. Wbrew pozorom głęboki skok do wody może okazać się mega pozytywnym doświadczeniem. Usamodzielniasz się, poznajesz nowych ludzi i sam kierujesz swoim życiem, co znaczy, że sam ponosisz za siebie odpowiedzialność.

Ale dosyć tego smętnego wstępu...

Chcę ci dziś przybliżyć mój kierunek i miasto. No, może jeszcze kilka przemyśleń się trafi.
A więc zaczynając od podstaw. Studiuję Fizjoterapię na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym im. Jana Długosza w Częstochowie. Wcześniej moja uczelnia nosiła miano Akademii, ale mamy już Uniwersytet.
Dlaczego wybrałam fizjoterapię? Bo nie widziałam siebie nigdzie indziej, no może jeszcze był awf, ale na nie dostałam się. Od dziecka związana byłam ze sportem, prawie 12 lat grałam w ręczną i tylko te dwie opcje wchodziły u mnie w ramy. Nie oznacza to jednak, że nie miałam obaw, prawdopodobnie jestem tu najbardziej podatna na stres z naszej paczki pisarskiej xD

Żeby dostać się na fizjoterapię, musisz się liczyć z tym, że będą pod uwagę brane takie przedmioty jak:
- język polski
- język obcy nowożytny
- biologia/fizyka/chemia/matematyka/geografia

Jeżeli chcesz pomagać osobą chorym, przywracać ich do jak największego stopnia sprawności fizycznej i umysłowej, to rozważ fizjoterapię. Chodź muszę Ci powiedzieć, że nie jest kolorowo. Jest to naprawdę ciężki kierunek, ale wszystkiego da się nauczyć. Są przeróżne zajęcia praktyczne jak np: Kinezyterapia (leczenie ruchem), fizykoterpia  (leczenie za pomocą bodźców fizycznych), sport osób niepełnosprawnych, ćwiczenia korekcyjno-kompensacyjne, korekcja wad postawy, masaż leczniczy i wiele innych.

Uczę się dobierać indywidualnych technik do pacjenta, przeprowadzać z nim wywiad od podstaw, żeby leczenie przebiegło sprawnie i najważniejsze skutecznie. Na dalszych etapach nauki uczę się wykorzystywania fizjoterapii w różnych działach, takich jak: kardiologia, pulmonologia, geriatria, onkologia, ginekologii i położnictwie i też wiele innych. Uczę się tam o różnych przypadkach pacjentów, poznajemy różne schorzenia charakterystyczne dla danego układu od podstaw.

Oczywiście chodzę również na praktyki, na których zdobywam kolejną wiedzę praktyczną. Praktyki dzielone są na fizykoterapię i kinezyterapię. Raz robię z jednego a potem drugiego działu. Oczywiście tak jest tylko na papierze. W rzeczywistości robię oba rodzaje zabiegów. Jeżeli ktoś będzie chciał wiedzieć więcej na temat wyglądu praktyk może śmiało napisać meila lub komentarz to się jakoś spiszemy :)

Jeżeli chodzi o samo miasto...no cóż mogę powiedzieć, w Częstochowie raczej zbyt wiele się nie dzieje, wielkich atrakcji i życia studenckiego się tu nie doczekacie na dłuższą metę, ale miasto jest całkiem przyjemne. Dodatkowo mamy tu strasznie drogie jajka w Społemach (XD).
Jedyną atrakcja dla mnie była tu Jasna Góra, chodź nie pojechałam na pielgrzymkę z klasą maturalną, to teraz bywam tam całkiem często. Fajnym pubem do spędzania czasu wolnego jest "Lomobar". Mają tam pyszne soki do piwa, serio Marakuja to marzenie. Mają stół do bilarda, gdzie w czwartki grasz godzinę jedynie za piątaka. Dodatkowo Mamy fajny pub "Ministerstwo Śledzia i Wódki", gdzie podają pyszne tosty. Niezwykle popularnym miejscem dla studentów jest "Wierzba" mieszcząca się przy akademikach. Na placu rośnie wierzba, otoczona murkiem a na około są rozmieszczone ławki. W lato odbywa się tam naprawdę sporo grilli, jest super muzyka a ludzie naprawdę towarzyscy :D Jeżeli chodzi o same akademiki, za dużo się nie wypowiem bo mieszkam w mieszkaniu, aczkolwiek byłam nie raz i nie dwa. Pokoje jak to wiadomo, dwu lub jedno osobowe, mieszane. Jedna kuchnia na piętro, pokoje są naprawdę utrzymane w przyzwoitym stanie. Jedyny mankament to lodówka na łącznik. Ale jak podnosisz ciężary na naszej uczelni, możesz ubiegać się o własną lodówkę, tylko dla siebie, darmowe obiady i inne profity.

Praca fizjoterapeuty to nie bajka, tak naprawdę jest to ciężki zawód fizyczny, z marnym zarobkiem, jeżeli robisz na Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeżeli chcesz pracować prywatnie, otworzyć własny gabinet to już inna sprawa, na pewno bardziej opłacalna. Natomiast, żeby dorobić się własnego gabinetu trzeba spełnić sporo wymagań. Nie mówiąc już o tym, że wiąże się to z kosmicznymi sumami (aparaty do fizyko kosztują sporo). Oczywiście to też zależy od tego na czym chcesz pracować i na jakiej jakości chcesz bazować. Pacjenci na nfz bywają okrutni. Przekonałam się o tym nie jeden raz. Także musicie mieć to na uwadze. Nie mówię, że wszyscy są tacy, nie, większość to naprawdę mili ludzie, aczkolwiek pracując w tym zawodzie trzeba mieć grubą warstwę naskórka. Pewnie nie jeden raz zdarzy się wam też, że będziecie robili za psychologa. Pacjenci lubią się wygadać, oddać wam trochę ich własnych problemów. Jeżeli mogę poradzić to nie przywiązujcie się tak do tego. Ludzie przychodzą i odchodzą. A ich problemy będą leżeć wam na dłuższy czas. Także polecam być neutralnym, miłym, ale gdzieś mieć myśl z tyłu głowy, że zajmujesz się fizyczną stroną pacjenta a nie psychologiczną.

Ogólnie, jeżeli lubisz wyzwania, interesujesz się niesieniem pomocy ludziom, lubisz anatomię (bo to praktycznie podstawa tego zawodu), to możesz naprawdę to rozważyć i spróbować, a nóż może ci się spodoba? Jest to zawód, którego będziesz się uczyć całe życie.

Powiem Tobie jeszcze tak, czasem narzekam na swoje studia, na natłok pracy, ale jak przychodzę do pacjenta, robię pod niego terapię i pod koniec widzę efekty i jego wdzięczność, zapominam, że kiedyś narzekałam. Naprawdę, jestem z siebie wtedy dumna, że udało mi się komuś pomóc i jego komfort życia się poprawił.

Ach i na koniec wspomnę...kursy. Wspaniała sprawa, niesamowicie droga, ale jedyna do tego, żeby posiadać certyfikaty, które podbiją ci umiejętności. Nasz zawód opiera się też na posiadaniu kursów, powinno się robić ich jak najwięcej, ponieważ tak zdobywasz dodatkowe umiejętności, i dostajesz tego potwierdzenie. Tak wiem, na YT też jest pokazane co i jak, ale to nie tędy droga. Na kursach prowadzą cię specjaliści, kurs kończysz egzaminem i dostajesz potwierdzenie swoich umiejętności.
Zakończmy optymistycznym akcentem: 


"Jestem fizjoterapeutom, a jaka jest twoja supermoc?"

  Jeżeli będziecie mieli pytania, to śmiało piszcie, chętnie pomogę i doradzę. Trzymajcie się i pamiętajcie nie taki diabeł straszny jak go malują ;)     
                                                                                                                                     Ev.

1 komentarz :

  1. Fizjoterapia w wielu przypadkach jest kluczowa. Jednak, warto zadać o to, aby na wizyty chodzić do sprawdzonych fizjoterapeutów. I ja tutaj ze swojej strony mogę polecić klinikę Multimed na terenie Warszawy.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka